Wiosenna pogoda wprowadziła w ruch narzędzia ogrodowe co skutecznie ograniczyło inną działalność. Na szczęście pogoda trochę odpuściła zrobiło się chłodniej i deszczowo, gdyby jeszcze dłużej było ciepło nie wiem czy miałabym siłę podnieść druty. Nie odpisałam na poprzednie komentarze, za które dziękuję i cieszę się, że jeszcze macie siłę oglądać następne skarpety :)
Tak jak pisałam przy poprzedniej wersji, nic nie rozpala moich zmysłów jak bezszwowe dzierganie by przez dodawanie i odejmowanie oczek ukształtować sweter, to jest to ale jak widać nie dla wszystkich. Wszystko co bezszwowe wygląda lepiej i faktycznie w metodzie na C tak jest, zgrabne bezszwowe ramiona, idealne wyglądające miejsce gdzie łączy się rękaw z tułowiem no wszystko byłoby pięknie gdyby na mnie pasowało.
stan obecny |
tak było |
obecna główka |
ta ładna, która była |
Metodę na C poznałam dogłębnie bo to nie moja pierwsza próba zrobienia sobie wg niej swetra i jak widać jednak metoda nie dla mnie. Pomimo wielkiej miłości do tych zgrabnie ukształtowanych bez szycia rękawów reszta nie działa. Pod szyją sterczała mi fałda, pod pachami wory, rękaw zjeżdżał z ramienia. Nowa wersja (tradycyjną metodą) nie jest tak bogata we wzory ale dekolt nie pochodzi mi pod gardło, rękaw trzyma się szczytu ramienia no i w pasie też znacznie lepiej. Ramiona ukształtowałam za pomocą rzędów skróconych, rękaw od góry, niestety nie jest tak cudownie gładko jak poprzednio ale coś za coś. Dekoltu prawie nie ma ale tak miało być prawie stójka pod szyją.
Poprzednie zdjęcia robione aparatem, te są z komórki (8 mln pikseli) chyba rozumiecie moje rozgoryczenie nad padłym obiektywem.
Zdjęcia na mnie powinny lepiej zobrazować o co mi chodzi, kto wie może się czepiam, włóczka też trudna bo to zupełnie nieplastyczny jedwab ale teraz przynajmniej wiem, że muszę pogodzić się ze nabieranymi lub wszywanymi rękawami.
Wzorów jest znacznie mniej ale za to inne wykończenie rękawów i dołu, plisa przy dekolcie to ściągacz 1 na 1 zamknięty metodą włoską. Okazuje się, że ta druga wersja bardziej dopasowana jest zrobiona z tej samej ilości włóczki zostało ok 4-5 m.
P.S. Nie jest to post o bezużyteczności metody na "C", jest wiele osób, które ją bardzo lubią, myślałam że będę jedną z nich niestety jak już wielokrotnie się przekonałam nie wszystko mi pasuje :)
Śliczna bluzeczka!
OdpowiedzUsuńTym razem tak :D Bardzo dziękuję i pozdrawiam
UsuńCóż gadać. Jest lepiej niż było i to najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńSamo zadowolenie z tego, że teraz masz w końcu sweter wygodny w noszeniu, a nie tylko ubranko dla manekina, to najlepszy wyznacznik. Możliwe, że komuś nie przeszkadzają wory pod pachami, że ma inaczej ukształtowaną pierś i dekolt. Nie jesteśmy odlewami. ;-) Mnie to się zaraz przypomina, może nie do końca sprawiedliwie dla wnioskowania, wypowiedż zasłyszana od projektantów i krawców wybierających modelki typu wieszak - wysokie, chude, bez kobiecych kształtów - bo na takie szyje się najłatwiej. ;-)
U mnie dziś pogoda też nie zachwyca. Jest zimno. W tygodniu było słońce, wczoraj jeszcze też, ale z towarzystwie zimnego wiatru. Zdecydowanie wolałabym deszcz, bo wody z nieba potrzeba. Zieleń się pcha, ale nie ma mocy. Jest sucho.
Buziaki
Asiu właśnie odebrałam sukienkę z domu wysyłkowego, z całkiem przyzwoitych materiałów, dobrze odszyta ale co z tego jak wybierając ją i tak wiedziałam, że do przeróbki :(
UsuńNigdy się nie wpisywałam w masowo szytą odzież bo prawie 30 cm różnicy pomiędzy biustem, talią i biodrami wymaga odpowiednio skrojonych rzeczy by na wysokości pasa nie mieć luźnego wora.
Nie czepiam się masówki bo jakoś trzeba to ujednolicić a jak chce się mieć coś idealnego pod siebie to się szyje lub idzie do krawcowej :)
Skoro z szyciem u mnie nie do końca to przynajmniej sweterki uplotę sobie by na coś wyglądać a gdyby dało się bez zszywania to już ideał :)
Wody z nieba faktycznie mało ale jak lunie i mi ten do końca niewygrabiony trawnik wybuja to będzie udręka by wyczesać, muszę to jeszcze ogarnąć przed wielką zielenią :D
Uściski
A nie jest przypadkiem tak ze metoda na C nie jest dla Ciebie? Moim zdaniem ta metoda jest dla osob o waskich ramionach
OdpowiedzUsuńMoże lepiej byłoby Ci w św swetrach dzianych od gory bezszwowo typu reglan.
Fajna bluzeczka!
No tak też piszę, że jednak nie dla mnie i wcale nie trzeba mieć wąskich ramion ja po prostu mam większe różnice pomiędzy wklęsłościami i wypukłościami :)))
UsuńBezszwowy reglan leży na mnie bardzo dobrze więc się skusiłam na C a tu nie wyszło :)
Pozdrawiam serdecznie
nie każdemu wszystko pasuje, ja metodę na C lubię, ale chyba bardziej reglan wole z powodu prostoty w robieniu i wyglądu tez :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tradycyjnie wygląda lepiej :)
Aniu Ty faktycznie robisz dużo sweterków i bluzeczek więc muszę wczytywać się dogłębniej w Twoje posty a nie iść na żywioł :)
UsuńI tradycyjnie faktycznie wygląda lepiej :))
Lubię contagiousa, ale tez się niestety przekonałam się, że nie wychodzi on na lejących się włóczkach, które pod wpływem własnego ciężaru rozciągają się mocno, moja wiskozowa bluzka też do przerobienia.
OdpowiedzUsuńTwój top jest świetny i całe szczęście że zdecydowałaś się go zrobić ponownie, będziesz miała świetny ciuszek. Pozdrawiam
Ja już pozostanę chyba przy tradycyjnym dzierganiu lub przy reglanach bo na wełnie też mi Contagious nie wyszedł :(
Usuńa raczej wyszedł tylko ja do niego nie pasuję :)
Uściski
Nieważna metoda dziergania - najważniejsze, że teraz jesteś zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczna przeróbka :-) Świetnie wyglądasz w swoim sweterku.
Pozdrawiam serdecznie.
W szumie do tego się to sprowadza by być zadowolonym :)
UsuńDziękuję za komplementy chociaż zdjęcia robione naprędce i bez przygotowania bo PM wiecznie zajęty :)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładny sweterek wydziergałaś. Ten robiony metodą na C to w moich oczach wygląda na zbyt duży rozmiar. Wtedy mamy wytłumaczenie dla zbyt szerokich ramion, a co z tym idzie na zbyt szeroki korpus. Uwielbiam tę metodę i robiłam tak już kilka rzeczy. Może to też kwestia włóczki jak sugerują inne dziewiarki.Ja też zrobię wszystko, żeby nic nie zszywać. Może trzeba z jakiegoś gotowego wzoru, który już był testowany na różne rozmiary.W każdym razie powodzenia życzę i Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńTen robiony Contagious'em był dokładnie obliczony na mój rozmiar co zresztą się potwierdziło przy przeróbce bo zrobiony z dokładnie tej samej ilości włóczki co tradycyjny.
UsuńUpatruję, że problem tkwi raczej w moich bardzo rozbieżnych rozmiarach, prawie 30 cm różnicy pomiędzy biustem a talią - ta metoda lepiej się sprawdza przy mniej ekstremalnych różnicach :)
Nic mi innego nie pozostanie tylko pogodzić się z wszywaniem rękawów :)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja zrobiłam płaszczyk metodą c a mam spore rozmiary i biust i wyszedł idealnie. Fakt że robiłam z owczej grubszej surówki która jest sztywniejsza. A co do Twojej bluzki to w pierwszej wersji za późno zaczęłaś dodawać oczka na rękawy:) Obecna wersja jest fajna:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam wcześniej nie każdemu pasuje ta metoda a ja dość dokładnie się z nią zapoznałam :)
OdpowiedzUsuńRękawy zaczęłam robić wcześniej na wełnianym swetrze i zaczynały się w 1/3 biustu.
Próbki i obliczenia zrobiłam nie tylko w oparciu o wersję angielską ale również o ten bardzo dokładny i jasny opis http://sposobynadziergawki.blogspot.com/2015/04/metoda-contiguous-cz-2.html
gdzie odległość "a" u mnie to 40 cm, a ramiona mają po 11,5 cm więc po prostu u mnie ta metoda się nie sprawdza :)
Dziękuję za sugestie bo faktycznie może to tak wyglądać z tym rękawem ale niestety to ja nie pasuję do takiego wykroju ubrania :)
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że problem tutaj jest zły wymiar "a". Ze zdjęcia wnioskuję, że jest on za szeroki, dlatego całość się tak układa. Gdyby w obliczeniach przyjąć mniejszą wartość, to również pas obojczykowy byłby krótszy, a co za tym idzie, oczka dodawane na rękaw wypadłyby bliżej tułowia i końcowy efekt przypominały obecną, poprawioną wersję. W tej nowej wersji wyglądasz zdecydowanie lepiej :-)
Usuń