Nie ma wątpliwości przyjdzie jesień, jeszcze pięknie i ciepło ale w podtekście zapowiedź jesiennych mgieł i rosy, już w tej chwili w powietrzu jest późne lato. Dlatego bez obaw, że to trochę za wcześnie na tak ciepłą dzianinę pokazuję szal. Ania (Chmurka) pisała ostatnio o robótce, do której miała kilka podejść zanim osiągnęła zamierzony efekt, tak też było u mnie z tą wełną.
Dawno temu uprzędłam Bfl z jedwabiem, włóczka to moja pierwsza 6-nitka (navajo) trochę przekręcona, trochę nierówna , pierwotne przeznaczenie na komin w kolorze burgunda.
najbardziej oryginalny kolor - przynajmniej u mnie :) |
Następny upadły pomysł, mnie nie chciało się przerabiać zmniejszając chustę i tak po prawie dwóch latach powstał kocyko-szal :) Właściwie by nie powstał gdyby nie guzik, tak mi się spodobał, wręcz zaabsorbował moje myśli na długi czas, szukałam czegoś gdzie można zastosować jeden ozdobny guzik. Konstrukcja takiego guzika jest dość masywna, więc nie ma mowy by był to guziczek do jedwabiu lub innej zwiewno- letniej dzianiny to musi być coś "mięsistego", "treściwego"- nic nie pasuje lepiej jak szal z grubej włóczki.
Tak też z powodu myśli o guziku udało mi się wykorzystać włóczkę, której geneza sięga ponad 3 lat, niestety niekiedy wielokrotne próby i czas pozwalają na osiągnięcie efektu, który może nas w pełni usatysfakcjonować. Dopiero teraz widzę, że ta włóczka czekała na ten guzik :))
Guzik nie jest moim pomysłem, jakiś czas temu pojawił się na blogu, który obserwuję z wielką przyjemnością. Nie będę pisała jak go zrobić bo cały opis jest na wyżej wspomnianym blogu, jedynie co napomknę to pamiętajcie, że potrzeba dość długiej nitki by zrobić taki guzik, mnie za pierwszym razem zabrakło.
Oprócz szala powstały też słoiki z tytułowymi burakami, Aldona (Finextra) umieściła przepis jak robi zasmażane buraki, które nadają się do słoików. Uruchomiłam produkcję i mam teraz buraczki dla siebie na ostro i wersję od Aldony, którą uwielbia mój syn. Pierwszy raz pasteryzowałam za pomocą piekarnika, sposób podawała Justyna (YarnAndArt) i będzie to mój ulubiony sposób na pasteryzację jak się sprawdzi.
Wyprane pierze też prawie opanowałam, no i jeszcze powidła z węgierki zrobiłam - takim to sposobem zupełnie nie miałam sił na odpisanie na komentarze pod poprzednim postem. Tak to jest jak się jest pazernym i wszystkie "wrony za ogon" chce się złapać - coś musi ucierpieć dlatego, proszę o wyrozumiałość :)
Piękny ten szal i kolor też cudowny -rzeczywiście guzik czekał cierpliwie i się doczekał właściwej ekspozycji.Znam takie osoby które kupiły breloczek do samochodu a dopiero dużo póżniej samochód.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie mila
Dziękuję :)) Guzik to raczej zaprzątał moje myśli i właściwie najpierw powstawał szal ale z myślą o tym guziku.
UsuńKupowanie drobiazgów z myślą, że do czegoś wykorzystam zdarza mi się bardzo często.
Serdecznie pozdrawiam
Jestem w zachwycie treściwością szala, bo ileż tego dobra jest w treści: i kolor, i wzór, i rozmiar, i mięsistość i nawet jeszcze... guzik!
OdpowiedzUsuńJak chodzi o buraczki, to właśnie przedwczoraj z bólem serca wyrzuciłam pięć słoików, które były na najlepszej drodze do... wybuchu! Nie "zassały" mi się w pasteryzacji, albo się "rozpasteryzowały". Nie wiem, czy to możliwe, żeby doprowadziła do tego wysoka temperatura otoczenia? Słoiki były nowiutkie (jak twoje, tylko niskie - nie mam piwnicy, a niskie piętrowo lepiej się w szafce mieszczą - może to jest problem?). Ale ja pasteryzowałam w garze, nie w piekarniku. Teraz drżę o resztę :-(
Aldona no pięknie dziękuję za te zachwyty :)) i pomyśleć, że włóczka przeleżała tyle czasu zupełnie bez pomysłu na nią.
UsuńChyba muszę sprawdzić co z moimi słoikami bo moje wcale nie są nowe, to buraczkowe słoiki. Zostawiam sobie te, które mają pokrywki, na których widać, że się "zassały" - tylko do truskawek mam jeden rodzaj, reszta to raczej zbieranina.
Brak chłodnego miejsca na przechowywanie słoików to faktycznie problem, nawet nie wyobrażam sobie gdzie to wszystko w mieszkaniu pomieścić jak się nie ma spiżarki.
Postanowiłam pasteryzować w piekarniku bo w garnku zawsze naleję za dużo wody i potem mam posmak garnka w burakach, może to przez te słoiki - każdy z innej parafii.
Uściski
Guzik, guzik guzik ! I to bez pętelki :-)
OdpowiedzUsuńBywa, że po kilku nieudanych próbach wełna, czy włóczka dopiero trafia w punkt.
Patrząc na pogodę za oknem, kurde, czas robić szale i skarpety.
Z buraczków, to mi niestety podoba się tylko kolor. :)
No właśnie guzik :D - z powodu takiego maleństwa tyle zamieszania ale co tam nawet dla guzika można zaszaleć.
UsuńO skarpetach na razie nie myślę bo przykazałam sobie wyrabiać resztki a to wymaga jednak większego wysiłku niż sięgnąć po nowy motek, za to na rękawiczki nie wprowadziłam ograniczeń więc kto wie :D
A mnie kolor buraczków nie specjalnie powala za to buraki i owszem bardzo lubię :) - ale nie tak jak lody
Uściski
Ależ zauroczył mnie ten szal, skręca mnie żeby go zmałpować, choć nie mam tak cudownego koloru włóczki. Mam pytanie ile włóczki poszło na ten szal, bo właśnie skończyłam prząść moją kolorową włóczkę, na ponczo, ale nie jestem pewna czy będę w czymś takim chodzić i czy jest sens dziergać, a taki szal jest o wiele bardziej uniwersalny, takie coś chcę, tylko czy wystarczy mi 20dag?
OdpowiedzUsuńA guzik jest bombowy i jeśli zmałpuję pomysł na szal to razem z guzikiem ;)
Ilość przetworów wprawiła mnie w osłupienie, ależ Ty jesteś pracuś :)
pozdrawiam
Aniu rób, pewnie - nawet jak będziesz chciała to poślę wzór środkowej plecionki :))
UsuńZważyłam mój i z guzikiem jest tego 326 g - trudno mi powiedzieć czy starczy na taki sam ale możesz przecież zrobić trochę węższy. Nie wiem ile tego było w metrach ale jak brakło na "Juneberry Triangle" to musiało być trochę ponad 350 metrów (tak mi się wydaje) no i to Bfl z jedwabiem a jedwab jest jednak ciężki.
Pomysł na guzik jest świetny miło, że Kate podzieliła się pomysłem - taki drobiazg a cieszy :)
Przetworów w brew pozorom nie tak wiele ale staram się chociaż - tyci tyci :))
Uściski
Wiesz co wzór w moim wypadku będzie prosty bo nitka kolorowa,już mam zarys w głowie, ja mam dwa motki po ok 350m w każdym. Będę dziergać, choć na razie powróciłam do swetra...
Usuńdzięki za odpowiedź :)
Ależ Ty jesteś pracowita! Szal jest przepiękny - podoba mi się w nim wszystko, kolor, wzór, włóczka i dodatek guzika :). Muszę popatrzeć jak się taki guzik robi, bo może jest to sposób na zagospodarowanie resztek wełen, z którymi nie mam pojęcia co zrobić.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :).
Frasiu staram się z całych sił ale ta pracowitość trzyma mnie krótko :))
UsuńZ szala o dziwo jestem zadowolona i to nawet podwójnie bo wyszło fajnie "pod guzik" a na dodatek ten wyrzut sumienia w postaci włóczki już mnie nie męczy :)
Patrzę na Twoje i Aldony farbowanie - zamiast wekować będę farbować :D
Uściski
Wspaniały szal i guzik. Piękny wzór i kolor. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D Po 3 latach jakoś się udało zrobić coś sensownego z tej włóczki.
UsuńSerdeczności
Urzekł mnie guzik! Świetny sposób! :) Oczywiście, nie ujmując niczego szalowi - piękny, misterny wzór :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDzianinowy guzik jest świetny! Na pewno wypróbuję go w którymś z moich projektów, bo zawsze mam problem z tym elementem i nic mi nie pasuje do wykonanej dzianiny ;)
OdpowiedzUsuńObserwując to co tworzysz na pewno znajdziesz zastosowanie dla takiego guzika :)
UsuńDobór guzików to faktycznie niekiedy problem pomimo ich mnogości, niekiedy nic nie pasuje.
Pozdrawiam serdecznie
Szaliko-kocyczek (szalikocyczek) jest piękny! A tym guzikiem to mnie nieźle zaintrygowałaś. Super sposób!
OdpowiedzUsuńpięknie :)
OdpowiedzUsuń