czwartek, 13 października 2011

Parowo

Amerykańska książka podaje kilka sposobów farbowania, zapoznaję się z nimi i eksperymentuję. Jakiś czas temu pisałam na "Prząśniczce" o farbowaniu z "dziurawą" pokrywką i termometrem (pokrywka z dziurą to pomysł Fanaberii w Pradze) farbowanie w kąpieli wodnej było jedynym znanym mi sposobem farbowania, stosowanym zresztą przez lata jedynie pokrywka i termometr to nowość - nazywam ten sposób bezpiecznym :)
Później fascynacja mikrofalówką (też opisałam na "Prząśniczce), no i przyszedł czas kiedy pomyślałam o farbowaniu na parze, amerykańskie strony i książki i nie tylko one poświęcają temu farbowaniu dość sporo uwagi. Nie mam typowego garnka do gotowania na parze ale mam taki stojak do grillowania w kuchence mikrofalowej zupełnie bezużyteczny i pasuje do starego garnka. 

Chustki jedwabne na parze :)

 Na pierwszy ogień poszły chustki jedwabne, no i przepadłam dla tego materiału,  same w sobie po farbowaniu mogą zostać dekoracją ale nić wychodzi z nich świetna zupełnie inny rozkład kolorów podczas wyciągania takiej nitki - to nie moja ostatnia z nimi zabawa.

stary garnek i udoskonalenie
Moje wnioski z parowego farbowania podobne jak z farbowania w mikrofali z tym że, cały proces przebiega wolniej bo ok. 30 min no i termometr okazuje się niezbędny nawet nie przypuszczałam że, para ma tak różniącą się temperaturę od wody , no w sumie oparzenia parą są o wiele poważniejsze. Ufarbowałam trochę
jedwabiu , popakowany w folię spożywczą jak to jedwab przyjął barwniki pięknie.

trochę bordo, głębokiej żółci, brązu i czerwieni

dżungla :) w jedwabiu
nietypowy kolor  alpaki
Przeczytałam jeszcze to tu to tam że, alpaka to jest trochę oporna na farbę, nie specjalnie lubię farbować włókna które, naturalnie wyglądają dla mnie super ale się pokusiłam. Właściwie nie przygotowywałam jej w żaden specjalny sposób przed farbowaniem zrobiłam to co z jedwabiem lekko wygniotłam w wodzie z płynem do mycia naczyń (piszą tak w książce by pozbyć się "sericin" ) no i do sauny. Więcej koloru (choć niewiele) spłukałam z jedwabiu bo bałam się przegiąć z temperaturą alpaka moim zdaniem nie jest jakimś kłopotliwym włóknem w farbowaniu , chociaż kolor może się spłukiwać - kiedyś rozmawiałam z Panią od hodowli alpak i mówiła że, są specjalne maszyny do farbowania trudnych włókien (ultradźwięki) i alpakę do nich zaliczyła.


2 nitki suri  + jedwab z chustek + tygrysie oko (kamyczki)
Nitka 3 -ply z wykorzystaniem chusteczkowego jedwabiu, nie do końca przekonana jestem o słuszności połączenia ale niech jest.

10 komentarzy:

  1. super -mam gar do gotowania na parze ale zupelnie zniego nie korzystam,a teraz moze by sie przydal tylko jak tego uzywac bozlisze inntukcje poprosze;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez mam gar do gotowania na parze , ale boję się farbować i chyba nie lubię . Nie mam estetycznego zmysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. farbowałam na parze wełnę - najbardziej skuteczny, moim zdaniem sposób. Mikrofala raz wychodziła, raz nie. A tutaj zawsze było dobrze. Jedwab Ci wyszedł obłędnie - aż szkoda prząść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na parze zawsze wychodzi fajnie, bo łatwiej rozmaite kolory rozłożyć, w wodzie równo. Alpakę farbowałam w mikrofali bez sentymentu i wyszła świetnie, nic nie puszczało. Musi być tylko dobrze odtłuszczona i czysta. Alpaka zresztą według mnie to najbardziej odporna wełna na eksperymenty, wiele wytrzyma ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Majowababciu - mokrą wełnę rozkładam na foli spożywczej (ja używam przemysłowego streczu) dozuję farby wedle upodobania, wszystko zawijam i na ten stojak nad gotującą się wodę ładuję na ok. 30 min. temperatura w zależności od materiału dla jedwabiu podają nie więcej niż 85 stopni Celsjusza (ja się boję i mam ok 70) - oczywiście pod przykryciem a potem to tylko czekać aż przestygnie, wypłukać, wysuszyć i już:)
    Violu - nie ładnie tak o sobie myśleć, biorąc pod uwagę że, widziałam u Ciebie wiele ładnych rzeczy, po prostu baw się :D
    ann007 - dziękuję i masz rację niekiedy czesanki farbowane wyglądają dużo lepiej niż nić z nich powstająca - będę sobie patrzeć :)
    Kankanko - tak trochę żal mi farbować alpakę ale to taki mały eksperyment. A co do sposobu farbowania moim zdaniem najładniej przenikają się kolory w kąpieli wodnej ale tu znowu trzeba uważać by nie namieszać za dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Karina, mnie też żal farbować, to takie trochę grubiańskie w stosunku do niej :)))), ale czasem trzeba podbarwić i nie wolno mieć wyrzutów.

    Póki co u mnie stale biała alpaka, biała alpaka, biała alpaka.... i nudno :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolorki przecudne, muszę wypróbować ten sposób.
    Chociaż farbowania to dla mnie nadal dziedzina bardzo tajemna.
    gratuluje odwagi, eksperymentuj nadal, chętnie poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. DZIEKI WIELKIE .JAK TYLKO SIE UPORAM Z ROBOTA TO PROBUJE

    OdpowiedzUsuń