czwartek, 12 maja 2011

Lekki bzik

Zaczynam się siebie bać, ostatnie farbowanie poszło na żywioł bez zastanowienia, planu, koncepcji. Wyszła moja stara licealna miłość - impresjonizm, z czasem zmieniają się upodobania to co kiedyś zachwycało teraz wydaje się obce, ale sentymenty - zostają. Po tylu latach moje upodobania co do malarstwa, architektury zmieniły się bardzo, ugruntowały i osadził pomiędzy secesją, art nuvo, art deco.
Wełna która, została potraktowana na Cezanna, Sisleya a może Wyczółkowskiego lub Pankiewicza to runo owiec z Falklandów. Jest to runo moim zdaniem należące do triady (tyle na razie poznałam w podobnym gatunku) : Corridale, Sout Amerycan i właśnie Falkland różnią się drobnymi niuansami ale wszystkie przędzie się dobrze, mniej lub bardziej nabierają objętości
przy skręcie 2-ply lub navajo.
Farbuje się dobrze, ładnie przyjmują kolory.
Kilka zdjęć z szaleństwa farbiarskiego, przed i po (po wyraźnie poraża)
Poczytałam trochę w internecie i nie znalazłam rasy owiec falkland wygląda na to że, jest to stado owiec które, przez specyficzne warunki na wyspie i selekcję ma określonej jakości runo. Wyczytałam też że, postanowiono domieszać trochę merynosów do tych stad by jeszcze poprawić jakość runa moim zdaniem nie jest to konieczne ale cóż niestety nie moje owce.
Nie wiem co pokazują Wasze monitory ale dla mnie to impresjonizm.



Następne farbowanie to trochę wełny "wzbogacone" za pomocąbarwnika naturalnego jakim jest kurkuma (przez nieuwagę palce też były żółte), kurkuma barwi dobrze i szybko,tylko przy płukaniu woda jest lekko żółta nie wiem czy to nie pozostałości proszku przyprawy.


6 komentarzy:

  1. a mnie ta pierwsza kolorowa wełenka skojarzyła się z obrazem Moneta "Waterloo bridge" :)

    pozdr
    An

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zdjęcie to mózg w akcji a drugie to mózg "wypluty". A po za tym piękne to farbowanie, jestem ciekawa nitki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Impresjonizm na czesance wyszedł wręcz słownikowo ;) A kurkuma też pięknie zabarwiła moteczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. I takie na żywioł są najbardziej fajne kolory. I tak nie można przewidzieć końcowego efektu :).
    Wyszło Ci pięknie!
    Ps. Też kurkumę mieszałam w garze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żółte jest super. Ostatnio lubię ten kolor. Jestem ciekawa , czy z kurkumy można uzyskać pomarańcz? Muszę na warsztatach popytać .
    Jestem ciekawa niteczek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. An - pięknie dziękuję za porównanie i pozdrawiam
    Kryniu - mój mózg ostatnio ciągle wypluty i właściwie to "po farbowaniu" odzwierciedla jego stan - breja
    Alicjo - dziękuję ale poraża mnie szaleństwo które, powoli się wkrada w kiedyś z góry zaplanowane farbowania
    Kankanko - no właśnie nie można przewidzieć i to dla kogoś z planem na 5 lat naprzód koszmar,
    a kurkuma od Ciebie zgapiona, latem czytałam jak zupę gotowałaś tak mnie to rozbawiło że, obiecałam sobie też taką zabawę :))))
    Elu - nitkę zrobię bo zawsze mnie kusi jak coś wyfarbuję to uprząść, a na kursie to pytaj o wszystko, mam nadzieję że, uchylisz po nim rąbka
    tajemnicy

    OdpowiedzUsuń