A u mnie bez zmian nie wiem czy to znak czasów, czy już ten etap w życiu kiedy wszystko trwa wieki, pomysłów tysiące, zajęć dziesiątki tysięcy a czasu nie ma - wyszedł jakiś rok temu i nie wrócił :(
Zrobiłam dziecku skarpety (rozmiar 45 :), z mieszanki bawełny z wełną (włóczka z Drops'a) nie wiem czy na skarpety to dobry wybór. Pięta nie dość, że robiona fałszywym angielskim to wzmocniona nitką, którą dodają do włóczki Lang w wersji na skarpety ale czy ta włóczka długo wytrzyma nie wiem, chyba raczej nie.
Sama włóczka zwróciła moją uwagę z powodu właśnie tego nietypowego połączenia, taka sprężysta bawełna niby chłodna a jednak objętością zapowiadająca ciepło. Mam nieodpartą chęć wypróbowania tego w swetrze i już nawet wiem, który to będzie.
Sama włóczka jest dwukolorowa ale w wypadku skarpet zupełnie to nie przeszkadza, za to na sweter wybiorę może coś bardziej jednolitego.
Jakieś dwa tygodnie temu lub nawet więcej narysowałam wzór na szalik i ten nieszczęsny szalik jeszcze z dwa tygodnie będę czynić. Szalik jest na prezent więc całości na razie nie pokaże tylko wzór główny, który przewija się przez cały komplet. Jest to takie dzierganie i w takiej ilości, że prawdopodobnie z powstałej dzianiny byłby sweter. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć jeszcze w tym roku.
No i jakoś tak nawet nie wiem kiedy postanowiłam namieszać bo jak dłużej nie będę prząść to popadnę w rozpacz. Mieszanki nie dużo, wykorzystałam jakieś resztki, oraz inne mieszanki nawet nie wiem co dokładnie tam jest - na pewno trochę brązowego Corriedale, trochę innego owczego brązu, trochę alpaki w brązie, coś czarnego podejrzewam bambus, jakieś włókno roślinne - to te białe, no i kolorowy jedwab.
Zdjęcie z lampą ukazuje dopiero w pełni blask jaki daje jedwab, bo przy zwykłym świetle to tylko plamy koloru. Mam zamiar zrobić trochę grubszą nitkę połączyć z inną równie grubą i zobaczyć jak będzie się prezentować w dzianinie.
Nie wiem czy na przyszły tydzień wpis się ukaże a całkiem możliwe, że będzie coś dopiero na święta w desperacji zaczynam przygotowywać list gończy za zbiegłym "wolnym czasem" :(
Pozdrawiam Was niedzielnie z zimą za oknem i bolącym gardłem - jeszcze tego mi trzeba.
Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńSkarpetki w mojej kolorystyce. Bardzo mi się podobają.
Wzór na szalik idealnie pasuje do zimowej aury. Ładnie to wygląda :)
Pozdrawiam.
Ja też skarpetuję dla rodziny. Te szare bardzo ładne, kolor mi się podoba bardzo, a widok tej kolorowej mieszanki to już szał, nie mogę doczekać się kiedy zobaczę te kolory w nitce...
OdpowiedzUsuńSkarpet, to chyba nigdy za wiele. Chociaż muszę przyznać, że mam cienkich dzierganych za mało. Stanowczo. Jednak mam dylemat, czy takie cienkie dziergać, czy to nie będzie na chwilę. :( Ostatnio bawełniane (z domieszkami elastanowymi)wycierają się również. Tego nie znałam. :(
OdpowiedzUsuń