Przez dłuższy czas będą u mnie gościć formy przejściowe - prząść będę jedną czesankę - długo, nawet bardzo długo, będzie się powolutku zmieniać z singli w motki navajo po ok 25 gram. Jak zaistnieje światło na dworze nadam im kolor. Na razie mam 10 motków, po uprzędzeniu całości powinno być 60. Jak ktoś lubi wyliczenia to jeżeli w każdym moteczku będzie średnio 80 m navajo to uprzędę ok 14, 4 km singla.
Patrząc na kolor tej czesanki mam zamiar w przyszłości zrobić sobie sweter, w tym kolorze, z tej książki. Sama myśl o takiej robótce sprawia mi przyjemność, a naturalny kolor tej mieszanki miły jest memu sercu :))
Patrząc na kolor tej czesanki mam zamiar w przyszłości zrobić sobie sweter, w tym kolorze, z tej książki. Sama myśl o takiej robótce sprawia mi przyjemność, a naturalny kolor tej mieszanki miły jest memu sercu :))
Inna rzecz, która pochłaniała ostatnio mój czas to zabawa kostkami :)) Wzór na sweter, który mam zamiar zrobić jest czarno biały a w środku piktogram z oznaczeniem koloru. Niestety przy 14 kolorach pamiętać piktogramy to jednak trochę za wiele, postanowiłam narysować wzór na nowo z użyciem kolorów jakoś tak lepiej mi się pracuje z kolorem. Więc siedziałam sobie ponad tydzień i ustawiałam te kwadraciki :))
Teraz kiedy mam moduł mogę go powielać i dopasować do wykroju, jeszcze nie zdecydowałam jaki to ma być sweter oprócz tego, że rozpinany. Może w formie kurtki z podszewką z cienkiej wełenki, tylko czy taka forma zda egzamin w użytkowaniu i czy ja dam radę uszyć tę podszewkę. Myślę intensywnie mam czas zanim uprzędę i ufarbuję, ostateczny kształt i forma się skrystalizuje.
Nowa książka |
Tym razem na ponad 150 stron - na 100-u stronach to same wzory. Zresztą tytuł o tym uprzedza :))
Po prawie albumowej w formie i bardzo nastrojowej książce "Celtic Collection" tutaj jest minimum zdjęć tylko schematy wzorów do wykorzystania i łączenia jak sobie życzymy i jak nam się przyśni.
przykładowe zestawienie wzorów |
niektóre z projektów |
Jak już zapewne wiecie na "Prząśniczce" nie pojawią się nowe wpisy. W dalszym ciągu będzie można zaglądać i czerpać z zgromadzonej na blogu wiedzy (link u mnie pozostaje).
Elu pięknie dziękuję za 3 lata pełne inspiracji :)
Jeeezuuuu. Ale masz cierpliwośc. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGaju ja tak lubię :))
UsuńTaka dłubanina bardzo mi się podoba i działa kojąco - prawie jak medytacja :D
Serdeczności
Chylę czoła i podziwiam! Te ponad 14 km singla podziałało mi na wyobraźnię - zastanawiam się czy ja od początku mojej zabawy z przędzeniem, uprzędłam chociaż połowę tego?
OdpowiedzUsuńKolorowy wzór też robi wrażenie. Sweter z pewnością będzie piękny i baaardzo pracochłonny :). Mam jednak nadzieję, że zanim go skończysz, zrobisz jeszcze kilka drobniejszych prac. Tym bardziej, że wzorów do inspiracji masz teraz całe mnóstwo :). Pozostaje mi tylko życzyć Ci dłuuugich lat życia w zdrowiu i z dobrym wzrokiem, żebyś przynajmniej część tych wzorów mogła zrobić :).
Uściski serdeczne :).
Frasiu nawet nie wiem ile kilometrów uprzędłam przez ponad 20 lat. Zapisuję metry i gramy bo taka informacja daje mi obraz tego co mogę zrobić z takiego motka. Tutaj te dane podałam dla zabawy, bo właściwie co to 1,5 kg wełny ale jak przędzie się cienko metry mnożą się w zadziwiającym tempie :))
UsuńJakbyś przeliczyła swoje swetry i inne rzeczy, które zrobiłaś z własnej wełenki to byś się zdziwiła ile tam kilometrów :))
Pięknie dziękuję za życzenia :D oj dłuuuugie lata bardzo się przydadzą no i wzrok też musiałby jakoś się spisywać :))
Sweter to jeden z większych i bardziej skomplikowanych projektów, będę musiała robić jakieś przerywniki bo inaczej mi obrzydnie :)
Serdeczności
podziwiam cie ze ci sie chcialo.ja jestem glab pod tym wzgledem . nawet czytam tych wzorow nie umiem .raczen zpatrzenia mi i idzie robotka .ale takiej pracy jak twoja w zyciu bym sie nie podjela .poprostu mistrzostwo .
OdpowiedzUsuńMajowa babciu żadne mistrzostwo tylko taka cierpliwość wyrobnika :))
UsuńOd zawsze lubiłam takie pracochłonne projekty, które wymagają dość sporo czasu i pracy - przynoszą mi satysfakcję więc się bawię :)))
Serdecznie pozdrawiam - piękną macie zimę a Maja wyglądała jak Czerwony Kapturek :D
Ta cudna serweta też i tutaj jest ozdobą i wspólnie z formami przejściowymi i wzorzystą książką tworzą cudną całość.
OdpowiedzUsuńAntosiu serweta to ostatnia, którą zrobiłam bardzo lubię haft Richelieu ale teraz jakoś zawładnęła mną wełna :)))
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Karinko, jak widzę takie wzorki (na przykład czwarte zdjęcie) to coś się we mnie dzieje miłego. Zawsze miałam słabość do filetowych wzorów na szydełko, które wyglądają tak samo.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczynią, serweta richelieu piękna. Richelieu też lubię, jeszcze moja mama w dzieciństwie mnie nauczyła, ale kiedy to wszystko robić...???
Jestem bardzo ciekawa realizacji Twojego projektu. Pozdrawiam :)
Mnie też nauczyła haftu mama, na początku kochałam krzyżykowy i angielski, później zwykły płaski by na końcu pokochać Richelieu. Lubię moje serwety, wprawdzie trzeba krochmalić, porządnie wyprasować ale efekt jest piękny, podkreślają urodę moich starych mebli :))
UsuńMuszę przyznać, że filetów nie mam za dużo za to mam narzutę na łóżka taką starą robioną na siatce - sentymenty mnie trzymają :))
Sweter to dość spory projekt więc prawdopodobne trochę potrwa zanim będzie można pokazać efekt końcowy.
Liczę na finał wedle jesieni :D
Serdeczności
Podziw i jeszcze raz podziw :) Wiem, że sweter to spory projekt więc będę czekała cierpliwie na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńEwelino dziękuję :))
UsuńNo i faktycznie będziesz musiała się uzbroić w cierpliwość bo to będzie trwało i trwało :)
Pozdrawiam
Ano... dajesz ! :-)))
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy Wy to wszystko robicie. Kolorowankę rozumiem, bo jak w grę wchodzi tyle kolorów, to fakt. Tylko... o mój Boże - czternaście ! :-)
Bardzo lubię takie wzorki.
Jak pisałam w poprzednim komentarzu o zakupie książek, jestem pod wrażeniem. Wy wiecie co jest dokładnie wewnątrz, w treści, czy nabywacie po sprawdzonym autorze ?
Pierwszy raz jak zobaczyłam (w albumach na Picassa) ten sweter tak mnie oczarował, że wszelkimi sposobami próbowałam zdobyć książkę. Jak przyszła książka to jej nastrój mną zawładnął i tak zostało do dziś więc chyba wystarczająco mi się podoba by podjąć się zadania zrobienia go samodzielnie od podstaw :))
UsuńKsiążki przeglądam cały czas na Amazon, mają taką funkcję, że można bardzo skrótowo zajrzeć do środka. Często też czytam recenzje innych, w sumie raczej udaje mi się kupić sprawdzone pozycje lub z polecenia innych.
Serdeczności
Uwielbiam oglądać Twoje wełenki, ta dzisiejsza ma bardzo interesujący kolor i bez farbowania- to ta owsianka?? Sweterka jestem ogromnie ciekawa, a książki cud miód!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Aniu dokładnie tak - to ta owsianka :))
UsuńSama się zachwycam oryginalnym kolorem, długo myślałam w jakich proporcjach ją wymieszać, jak przyszła trochę się wystraszyłam, że za ciemna ale teraz po pierwszych motkach widzę, że będzie dobrze :))
Nie mogę się doczekać aż będę farbować jednocześnie boję się i cieszę - myślę, że ta domieszka oatmeal nada barwie niepowtarzalny odcień.
Niedaleko mnie jest Empik - prawie tak to działa na mnie jak na alkoholika mieszkającego naprzeciw monopolowego :D
Serdeczności
Na 100% będzie po farbowaniu fantastycznie, ta szarość nada charakteru jestem o tym przekonana....
UsuńA duży ten empik? bo ja od czasu do czasu bywam w empiku i nic specjalnego z tego rodzaju książek nigdy nie widziałam- tyle że ten tarnowski empik jest dość mały, może dlatego..
Ten nasz Empik wcale nie jest duży ale ja nie choruję tylko na "wełniane" książki - zresztą tych pozycji w Empiku prawie nie ma. Ale za to są albumy: Muchy, Secesja, Art Deco, ksiązki kucharskie Jamie'go Oliver'a, piękne wydania innych kucharzy do tego "Gra o tron, różności Umberto Eco i podróżnicze i jeszcze sto innych :D
UsuńJak przeczytam jakąś książkę i mi się spodoba to ją chcę mieć.
Czternaście i pół kilometra to może jeszcze nie mistrzostwo świata, ale czternaście i pół kilometra tego samego ukręcić to i owszem, jest mistrzostwo świata i okolic. Serweta przepiękna. A książkę zaraz polecę sobie kupić. Obawiałam się, że bedzie 5 wzorków na krzyż, ale jak piszesz, że 100 stron samych wzorów, to nie ma się co zastanawiać - widzę zastosowanie w co najmniej pięciu technikach.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przeliczałam włóczki na metry, do czasu jak robiłam z naszych owiec jak brakło sięgałam do wora i robiłam dalej,specjalnie się nie zastanawiając :))
OdpowiedzUsuńTeraz kiedy kupuję po 100 - 200 g jakiejś czesanki to lubię wiedzieć ile jest metrów i na co przeznaczę taki motek. Wyliczenia bardziej dla tych, którzy nie przędą a może i dla prządek - sama świadomość, ile potrzeba pracy by zrobić samodzielnie nitkę na sweter. O ileż to prostsze zrobić z zakupionych motków :))
Masz rację przędzenie jednego i tego samego przez dłuższy czas może znużyć ale to moje ulubione Bfl - ciekawe czy po tej partii dalej tak będę twierdzić :D
Książka jest faktycznie zbiorem schematów, jest trochę treści ale głównie to wzory.
Serdeczności
Ale się napracowałaś z tym nakładaniem kolorów na schemat... Wzór cudo, swetra czy też innego okrycia wierzchniego nie mogę się doczekać, a właściwie to inaczej - jestem bardzo ciekawa efektu, ale procesu jeszcze bardziej, niech więc ten pomysł rozwija się spokojnie i obrasta w zdjęciową dokumentację, bo to bardzo ekscytujące :) Książkę też mam, póki co przeglądam do snu :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam nieustannie Twoją drobiazgową uwagę, jaką przykładasz do wszystkiego co robisz. Dzięki temu, każda rzecz to maestria!
OdpowiedzUsuń