To jeszcze nie powrót, ale bardzo komercyjny wpis o tym, że coś tam uzupełniłam w sklepiku. Nie było wszystkiego czego pragnęłam, jedwabie sari były mało ciekawe więc tym razem odpuściłam. Coś tam kolorowego jednak się pojawiło :)
Ostatnim razem powodzeniem cieszyła się mieszanka na skarpety, wróciła czerwień i bursztyn, a dołączyła również lawenda.
Wróciły takie czesanki jak Punta Arenas, Cormo , Bfl z jedwabiem, Błyskotka, Very Berry i jeszcze kilka innych.
Moje nagłe zniknięcie z bloga na początku wakacji wiąże się z tym, że PM uszkodził kręgosłup i właściwie wszystkie dotychczasowe prace dzielone na dwoje stały się moim udziałem. Siłą rzeczy po prostu nie miałam czasu ani sił by pisać, coś tam dłubałam na drutach, ale to raczej terapia antystresowa niż coś poważnego do prezentacji. Powoli wracamy do normalności, ale zanim siądę do regularnego pisania jeszcze minie trochę czasu.
Jeśli jeszcze ktoś tu zagląda to pozdrawiam serdecznie.
Oj zagląda, zagląda. I się doczekał 😀.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zagląda, zagląda. A do mnie zaglądasz? Bo dawno Cię nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZaglądam i jest :)
OdpowiedzUsuń