niedziela, 17 marca 2024

Poślizg

Miałam zamiar skończyć sweter w zeszłym tygodniu, ale jak to zwykle bywa jak sobie coś zaplanuję to nie wyjdzie. Naiwnie myślałam że, umyję wszystkie okna (jest ich 20) ogarnę poważniej porządki i jeszcze dam radę dokończyć sweter - jak widać nie zadziałało :) 

Bardzo mi się spodobał jak go zobaczyłam, a szukałam czegoś pod frazą "biały sweter z warkoczami". Pewnie, że był na drobnej brunetce, ale co tam takie nagromadzenie warkoczyków zupełnie nie doda mi 10 kg :) Wzór nazywa się "Wishbone" jest dostępny na Ravelry w dwóch wersjach, krótszej tą zrobiłam i dłuższej, to chyba ta, którą powinnam zrobić.

 


Jak się za niego zabierałam to pisałam, że nie jest w moim stylu, przez sposób w jaki robi się rękawy. Dla mnie to mało eleganckie, takie proste dołożenie rękawów, ale potraktowałam sprawę jak takie niby ponczo. 



Co właściwie jest bardzo słusznym traktowaniem, sweter jest wściekle ciężki, ciepły i niestety gryzący. Po pierwsze wszystkie prawe to oczka przekręcone co ma swój urok, ale z nagromadzeniem plecionek żre wełnę na potęgę. Pomimo drutów nr 5 i dość kusej formy sweter waży 770g ! 



Ta niezgrabna forma nie jest jakoś specjalnie na człowieku widoczna, za to sam jest raczej smutnym bezkształtem. Ma drobne smaczki takie jak, ukształtowanie półgolfu za pomocą rzędów skróconych. Wygląda to ładnie, ale jest też praktyczne, bo nie zasłania pół twarzy, a kołnierzyk z koszuli też będzie wyglądał dobrze. 


Ściągacze zamykane na sposób włoski, co nadaje im bardziej elegancki wygląd. 


Płynne przejście z listwy oczek na ramieniu w rząd warkocza w rękawie, i to właściwie wszystko reszta zwykła. Samą plecionkę zlokalizowałam w książce z japońskimi wzorami i nawet miałam myśl, by zrobić coś podobnego na podstawie zdjęcia, nie kupując wzoru. 


Wzór jednak zakupiłam z lenistwa :) Wzór jest po angielsku i chyba po niemiecku, trochę mnie przeraża, że robiło mi się lepiej sweter z obcym opisem niż polskim. To nie pierwszy raz, kiedy opis w obcym języku wydał mi się jaśniejszy i prostszy, a moja znajomość języka jest raczej podstawowa. Dużo też wniósł filmik na FB, gdzie autorka dokładnie pokazuje co ma na myśli, pewnie z samym filmikiem ktoś mniej leniwy niż ja zrobiłby sweter. 


Wełna to moje ulubione Bfl w wersji DK, plus moher z jedwabiem, kolor marcepan, producent Drops - no i to był błąd, ten moner :( 

Mam zrobiony sweter z Kid Silk'iem,  i jest to jedna z milszych dzianin, zrobiłam może z 5 czapek i też było ok. Aż do poprzedniego swetra w wersji z morską zielenią gdzie moher był wściekle gryzący, zaczynam podejrzewać, że sukces komercyjny zaszkodził jakości, ten moher też gryzie a w dodatku sypie się jak wściekły. Sweter nie nadaje się do noszenia na cienkiej koszulce, lub  koszulce z krótkim rękawem, jest ciepły, ale dość krótki, w dodatku dobrze, że nie jeżdżę autobusem, bo świeciłaby boczkami, to te rękawy robione na skróty.   
                                                                                                                         

Pozdrawiam Was niedzielnie.

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że włóczka nie spełniła Twoich oczekiwań , bo sam sweter wygląda pięknie i wart jest tego ogromu pracy. Bardzo ładnie wokół szyi układa się ten półgolf .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję, ten półgolf to jedna z tych rzeczy, które mnie urzekły :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Sweter jest bardzo ładny,szkoda że gryzie,coś rzeczywiście jest nie tak z tym kid silkiem.Trzeba przyznać,że te przekręcone oczka wyglądają naprawdę efektownie i w ogóle cały wzór jest śliczny a proste rękawy akurat w tym wzorze wyglądają bardzo na miejscu.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym momencie nawet pomyślałam, że to ja stałam się bardziej "wrażliwa" i teraz odbieram ten moher inaczej. Niestety, nie ten pierwszy rudy sweter z moherem wyraźnie milszy, nie sypie się i czuć, że włos delikatniejszy.
      Jakoś nie mogę się przekonać do tych rękawów na prosto ale staram się :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Absolutnie cudowny i wyglądasz w nim rewelacyjnie, serio serio. Ja bym wybrała dłuższa wersje dla Siebie, moze zrobisz taki w wersji letniej z bawełny? Ja już sie zaczęłam zastanawiać czy Sobie nie zrobic takiego 😅🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) wyobraź sobie, że dokładnie o takiej letniej wersji myślałam, cały czas robiąc ten sweter myślałam o czymś z bawełny. Tunika też by wyglądała pięknie ale obawiam się ciężaru takiej dzianiny :)
      Uściski

      Usuń
  4. Ten projekt podobał mi się od zawsze. Jednak, chyba przez to morze oczek przekręconych, odsuwam jego wykonanie. Twój wyszedł naprawdę pięknie. Bardzo podoba mi się golf, z przodu obniżony, z tyłu wyższy, fajny pomysł. Jeśli chodzi o dropsowego kidsilka, to n ie kupuję, bo mnie gryzie. Słyszałam, że są osoby, które uważają, że jest idealny. Zazdroszczę im tego uczucia, bo kolorystyka i cena jest bardzo zachęcająca. Ja kupuję Sensai od Ito, jest dość drogi, ale mnie zupełnie nie gryzie, a ponieważ nie robię cały czas swetrów z moherem, to pozwalam sobie na jego zakup:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam o moherze z Ito, znam ich wełnę i jedwab ale moheru jeszcze nie miałam. Trzeba będzie, jednak zmienić przyzwyczajenia i poszukać alternatywy. Pewnie, cena też jest ważna ale cóż mi po pracochłonnymi i nawet najpiękniejszym swetrze jak nie da się w nim chodzić.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Sweter bardzo ładny, ale jak widać nie wszystko co ładne jest również praktyczne.
    Raz w życiu pokusiłam się, żeby dodać do wełny nitkę moheru od Dropsa. Żałuję po dziś dzień, bo zrobiłam obszerne swetrzysko, którego nijak nie mogę nosić ze względu na drapanie. Zastanawiam się, czy dałoby się go spruć i rozdzielić nitki, ale przeraża mnie ogrom pracy i fruwających po mieszkaniu cicików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wzór, z praktycznym zastosowaniem nie ma nic wspólnego :) Nawet gdyby był bez moheru to raczej taki sweter do pokazania się, a nie stałego użytkowania, to niestety mój grzech główny - zachwyt nad i realizacja projektów mało praktycznych.
      Prucie w tym wypadku sobie odpuszczę po obawiam się, że przez te wszystkie "przekręty" będzie zbyt splątane. Kiedyś prułam coś podobnego, pomogła mi teściowa i jakoś to poszło tylko moher był raczej do wyrzucenia.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń