Sporo czasu upłynęło kiedy pojawiła się pierwsza notka o tym swetrze a jeszcze wcześniej były czesanki (lisie oblicza) i nitki, i tak na półmetku roku jest gotowy. W zamiarze miałam bardzo prosty, gładki golf - tylko niezbędne ściągacze posiadający. Jak widać z prostoty wiele nie zostało chyba tylko plecy :)
Sweter powstał z mojej włóczki, jest to 3- nitka, każda z nitek ma inny skład ale dominuje jedwab :
- pierwsza nitka sam jedwab,
- druga - angora / jedwab - 50/50 %,
- trzecia - bfl / jedwab - 70/30 %.
Jedwabiu jest najwięcej, wełny też niczego sobie ale sweter zdominowała angora, sweter ma charakterystyczny meszek właściwy wszelkiej materii z dodatkiem tego włókna. Angora to włókno, które nadaje każdej dzianinie miękkości, taki sweter wręcz zaprasza swą miękkością by go założyć - chyba, że jest prawie + 30 stopni to raczej ubiera się manekin :)
Pierwsze zamysły z prostotą poległy już na samym początku dziergania, bo zaczęłam od ściągacza a to "fałszywy wzór patentowy", robiony w jednym kawałku na prosto, zakładany na jakieś 15 cm z przodu. Nad ściągaczem już w okrążeniach wzór dżersejowy z celtycką plecionką.
|
tu widać wyraźnie inny kolor |
Włóczko-żerny ściągacz i jednak trochę zbyt optymistyczne podejście do ilości potrzebnej włóczki , wymusiło dalsze udziwnienia w swetrze. Nie miałam szans na powtórzenie farbowania a na wysokości pach wiedziałam, że włóczki braknie - pruć też nie chciałam. Ufarbowałam nową porcję, włóczka różni się odcieniem, więc postanowiłam wyróżnić ją jeszcze bardziej przez inną konstrukcję rękawa.
|
rękaw w innym odcieniu |
|
golf - środek zwykły ściągacz |
Pierwszy rękaw jest całkowicie prosty, robiony od góry z główką zakończony ściągaczem, o długości ściągacza na korpusie. Drugi rękaw jest "wpuszczony" w ramię celtycką plecionką, która biegnie wzdłuż całego rękawa. Nie mogłam zdecydować, które zdjęcie, więc są dwa - na człowieku wygląda dużo lepiej - ramie bardziej wypchane uwidacznia wzór.
Plecy proste z widocznymi przejściami kolorystycznymi (czesanki były farbowane w różnych odcieniach można je zobaczyć
tu). Meszek z angory trochę tłumi tą różnorodną jednolitość koloru :)
Guziki pełnią funkcję czysto ozdobną, jedynie guzik na samej górze golfu przytrzymuje rozcięcie by się nie rozchodziło za bardzo. Środek golfu jest zrobiony zwykłym ściągaczem jedynie jego zewnętrzna strona to ozdobny wzór fałszywego patentu.
To mój pierwszy sweter z własnoręcznie przędzionej angory i jak na razie jestem zachwycona, użytkowanie powinno potwierdzić mój zachwyt ale zobaczymy.
Angora nie należy do włókien tanich ale raczej nie stosujemy jej samej, włos jest krótki, więc w przędzeniu niewygodny o wiele lepiej sprawdza się w mieszankach z wełną lub jedwabiem. Mieszanki dają nam również możliwość lepszego operowania skrętem co minimalizuje wypadanie drobnych angorowych włosków. Kupując runo prosto od hodowcy mamy prawie 100 % pewność, że nie będzie tam całego gospodarstwa z okoliczną roślinnością to bardzo czyste runo, więc i strat nie ma wielkich. Czesanki są dużo wygodniejsze w przędzeniu ale z samej angory rzeczy nie trzymają kształtu, miałam szalik, który pomimo formowania po pewnym czasie stawał się klepsydrą.
Jako jeden ze składników włóczki angora jest fantastyczna lubię ją tak jak włókno wielbłąda, w wełnie pełni rolę "wypełniacza" co przy zimowych dzianinach jest wyjątkowo pożądaną cechą.
Ceramika od Aldony będzie ładnym elementem dekoracyjnym tylko muszę kupić jakiś rzemyk. Ten sweter to taki królik, którego nie musimy karmić i sprzątać po nim klatki wystarczy tylko miziać.
Serdecznie Was pozdrawiam :)
Extra sweterek!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :D
UsuńAle piekny sweterek! Super to wszystko opisalas, czyta sie jak najciekawsza powiesc :)
OdpowiedzUsuńGaduła jestem i to przenosi się na pisownię - ja po prostu nie potrafię krótko opowiadać :D
UsuńDziękuję za miły komentarz.
Świetny wyszedł, celtyckie plecionki bardzo dobrze pasują do tych włóczek :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)) Musiałam w tym dżerseju zrobić jakiś przerywnik bo umarłabym z nudów :)
UsuńO raju! Patrze z rozdziawiona gębą i klaniam się w pas mistrzyni! To jest wspaniale, jesteś chyba mistrzynią swiata! Aż człowiek apetytu nabiera żeby spróbować choć coś zdziałać. Ale ja mam dwie lewe ręce do dziergania i im więcej się przyglądam, tym bardziej widzę że takie cuda są poza moim zasięgiem ... :(
OdpowiedzUsuńE tam to same prawe i lewe jedynie druty 2,25 trochę dobijające przy takiej ilości oczek :))
UsuńWszystko kwestia wprawy i myślę, że bez problemu dałabyś radę :D
Dziękuję za miłe słowa.
No wreszcie się doczekałam !
OdpowiedzUsuńsweter wyszedł fantastyczny,kolor i pomysł cudowny a jakość włóczki widać na odległość-jestem pod wrażeniem .
Pozdrawiam serdecznie mila
Droga Milo upał mnie zaskoczył i pomimo chęci dziergania omijałam go z daleka, bo taki kocyk przy temperaturze ponad + 25 to jednak nawet dla mnie za wiele :)
UsuńDziękuję za miły komentarz i pozdrawiam Karina
Piękny sweter! Kolor cudny, a ilość wzorów dobrana idealnie. Sama chętnie bym w takim chodziła :). Podziwiam Cię za dzierganie w tym upale, bo mój sweter leży w koszyku i czeka na chłodniejsze dni, a mi najlepiej wychodzi czytanie książek lub nic nie robienie :).
OdpowiedzUsuńUściski :)
Frasiu z wielkim trudem dziergałam ale nie miałam innego wyjścia jak chcę zacząć coś nowego to przynajmniej jedno muszę skończyć, bo inaczej przepadnę :)
UsuńCieszę się, że nie tylko mnie się podoba i chociaż lubię prostotę to wydaje mi się, że nie przesadziłam specjalnie :)
Ja też się zaczytuję bo to faktyczne idealna pogoda, chociaż do czytania to ja mam zawsze idealną pogodę :D
Uściski
Że tak powiem : CUDNY !!! Jak zwykle u Ciebie nie ma nic przypadkowego. Od początku, do końca zaprojektowany, przemyślany. I kolor, i puchatość, powtórzę się : CUDNY jest !
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia :)
Rumienię się :))) Pięknie dziękuję za te zachwyty - mnie też się podoba i leży na mnie całkiem, całkiem tylko nie mam odwagi przy tej temperaturze wkładać :D
UsuńRównież udanego tygodnia - pozdrawiam Karina
Sweter jest cudowny. Wspaniale wygląda kolorystycznie, pięknie skomponowane plecionki.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :))
UsuńPozdrawiam
Bardzo ładny i oryginalny sweter. Jeśli pozwolisz zgapię rozpinany sciągacz.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zgapiaj - nie jestem drażliwa na tym punkcie i cieszy mnie jak kogoś zainspiruję :D
UsuńPozdrawiam
Sweter jest prześliczny, bardzo podoba mi się kolor i te guziczki, no a plecionka to wisienka na torcie, pofarbowaną nitkę wmontowałaś mistrzowsko ;)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję :)) - czytałaś to wiesz co wymusiło te wszelkie kombinacje, tak to jest jak się robi coś na hura :)
UsuńCieszę się, że pomimo takiej wpadki z ilością włóczki wyszło coś całkiem fajnego.
Uściski
Sweterek jest piękny ale wełna, widać cudowną miękkość i jakość na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńAnneczko dziękuję :))
UsuńWłóczka faktycznie jest niesamowicie miękka i przypuszczam, że będzie to mój następny ulubiony :D
Pozdrawiam
Te wszystkie kombinacje zaowocowały niebanalnym swetrem,cudna wełenka ,aż chciałoby się do niej przytulić:))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, faktycznie kombinacji było wyjątkowo dużo :D
UsuńPozdrawiam
Zbieram żuchwę z podłogi! Ale kolor przepiękny, a raczej przeżywy! Cały, caluśki ten sweter cudny. Jak to dobrze, że czasem człowiekowi czegoś zbraknie, wtedy wysili się i takie cudo mu wychodzi :-)
OdpowiedzUsuńUściski!
Żebyś wiedziała jakbym miała wystarczającą ilość włóczki to nawet bym się nie wysiliła i zrobiła zwykły prosty. Niedostatki materiału jednak trochę rozruszały szare komórki i wyszło coś co nadaje się do chodzenia i na pewno jest jednorazowe :))
UsuńSerdeczności
Dobrze, że oglądam wieczorem, nie w ten upał w ciągu dnia, bo i żal by mi nawet manekina było. :-)))
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszedł. Kombinacja kolorystyczna niepowtarzalna, oryginalna mieszaka odcieni i co komu do tego, jaka ich geneza. ;-)
E tam manekin w czarnym ubranku paraduje i nie narzeka :))
UsuńNo ale ja to raczej nie założę przy tej temperaturze - chociaż dzisiaj jest wyraźnie lepiej :)
Sweter ma faktycznie niepowtarzalne kolory o czym się sama przekonałam próbując dofarbować na ten rękaw :))
Pozdrawiam
Kontrola nad pełnią procesu - rewelacja. Wiesz o tych włóczkach wszystko, bo zrobiłaś je własnoręcznie, a potem na dodatek przerobiłaś na piękny sweter. Szkoda, że zdjęcia nie potrafią oddać tej miękkości, bo jestem pewna, że prosty kształt zaprzecza niesamowitości tego co jest w środku.
OdpowiedzUsuńTo tylko pozory kontroli :) Raczej paniczne wymyślenie czegoś by cała praca nie poszła w prucie. O moich włóczkach to faktycznie sporo wiem ale reszta jest dla mnie równie tajemnicza jak dla każdej dziewiarki zanim zacznie z niej dziergać :)
UsuńJest przyjemnie miękki - taki królik :)
Pozdrawiam
Moc krásný svetr, barevně i provedením.
OdpowiedzUsuń